Przystanek Woodstock

Narcyz

Dobrze Karolcia, już kończymy : ), a jeśli chcesz wiedzieć ja nie zaliczam się do jakichś szczególnych fanów PW, tylko szkoda mi, że przez tą garstkę osób nabiera takiej kiepskiej opinii i wszyscy mają już określony stereotyp mimo, że nawet tam nie byli.. poza tym nikt Cię nie bierze za wariatkę skarbie : )

Concubine

Ja miałam jechać dzisiaj na The Subways, ale moja przyjaciółka musiała nagle wyjechać a bez niej nie chciało mi się tam siedzieć...
Na Woodstock jeżdżę co rok, bo mam blisko (tylko w tym roku mi wyjazd nie wypalił), ale gadanie, że się tam wszyscy zabijają, ćpają, piją itd. jest dla mnie chore. Kto ma się naćpać ten się naćpa, alkohol jest na każdym festiwalu, nie tylko na Woodstocku, ja jakoś nie trafiłam na żadnego ćpuna, sama też się nie naćpałam, wróciłam cała i zdrowa a przede wszystkim dobrze się bawiłam i poznałam mnóstwo fajnych ludzi. Tam jest ponad 200 000 osób (teraz ponoć się zjechało 300 000) i wypadki się zdarzają! Ale słuchajcie no...żeby "zabiło" się jakieś 200 osób to już by była tragedia, ale jedna?Nie przesadzajmy, tak jak to wszystko już napisał Narcyz i ja go popieram. Karolino, myślisz, że Woodstock co najgorsze co może być, ale jednak NIGDY na nim nie byłaś i ślepo wierzysz w to co mówią media a one niestety, ale zawsze pokazują wszystko od najgorszej strony. Żeby mieć własną opinię o tym festiwalu to trzeba na nim być, przekonać się jak tam jest, na pewno jakbyś tam pojechała to byś zmieniła swoje zdanie i wracała tam co rok, ale jak tam się upierasz przy swoim...ja jeszcze dodam, że jeżdżę z mamą, bo ona też twierdzi, że liczy się przede wszystkim dobra zabawa a bez alkoholu i narkotyków większość tam potrafi się bawić!

Wiem, że to koniec dyskusji, ale ja jako już stała bywalczyni tego festiwalu musiałam się wypowiedzieć, bo mnie wprost krew zalewa jak słyszę opinie, że tam wszyscy ćpają, piją, zabijają się i nie myją.

ditta

byłam, przeżyłam. tak samo jak moja siostra, jej chłopak i moi rodzice, którzy wybrali się z nami. było przyjemnie, standardowo jak na festiwal, a nawet całkiem niskie ceny jedzenia, jestem przyzwyczajona do innych standardów cenowych na festiwalach Wink

The Subways skopali występ. spóźnili się 2 godziny i w sumie było dość beznadziejnie.

odnośnie toczącej się dyskusji - jeśli na Openerze umrze jedna osoba, czy robi się z tego wielkie HALO? nie, ponieważ to przypadek, nie norma, więc wystarczy wspomnieć w informacjach a nie psioczyć, że na Openerze/Coke Live/Jarocinie/Offie są dealerzy. cóż, po prostu jest w myśleniu o Woodstocku jako brudnym, zachlanym miejscu - ciekawi mnie czy inne festiwale nie są identyczne jak PW tylko że na mniejszą skalę.

wczoraj było jakieś 400tys. ludzi. na świecie codziennie więcej osób umiera od zawału niż na PW od udaru słonecznego, o zachlaniu nie wspominając. nie rozumiem, o co się pieklić.

nagini06

Wczoraj wieczorem wróciłam. Mi tam się wszystko na czym byłam podobało. Był to mój pierwszy Przystanek Woodstock, ale cos przewiduję, że nie ostatni, zalezy od zespołów jakie bedą. Na poczatku, w piatek rano byłam przerażona, bo ja wygodnisia jestem, a tu brud, smród, toi toi itd, ale do wszystkiego sie mozna przyzwyczaić Smile

Muszę przyznac, że miałam błędne wyobrażenie o Przystanku, klimat niesamowity, az sama zaliczyłam kąpiel błotną... Także bardzo pozytywnie.