|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
alxLucifer
Monotematyk
Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 1:00, 31 Gru 2010 Temat postu: Podsumowanie 2010 roku |
|
|
Koniec roku to zazwyczaj czas podsumowań. Jakoś nasze forum milczy na ten temat, wszyscy są zapewne zajęci przygotowywaniami do Sylwestra. Tymczasem ja postanowiłam wziąć na siebie rozpoczęcie tematu podsumowań i wspomnień z mijającego już roku.
Najlepsze płyty, najlepsze koncerty i inne warte, Waszym zdaniem, uwagi wydarzenia muzyczne (i nie tylko) mogą się tutaj znaleźć.
Płyty roku według mnie:
1. The Black Keys - Brothers; mój numer jeden tego roku, wyczekiwana i błyskotliwa płyta; chłopaki odwalili kawał dobrej roboty
2. Muchy - Notoryczni Debiutanci; moje odkrycie roku, genialni pod każdym względem, podobają się nawet mojemu rapowemu kuzynowi
3. The National - High Violet; przyjemne, hipnotycznie i w typowej dla nich formie
oraz poza podium:
* Massive Attack - Heligoland; jak zwykle zachwycająco
* Czesław Śpiewa - POP; może i nie sięga muzycznych wyżyn, ale album wart jest uwagi, poza tym sentyment do Czesława
* The Dead Weather - Sea Of Cowards; Jack White raz jeszcze, w moim ulubionym projekcie
* Janelle Monáe - The ArchAndroid; lekka i przyjemna, dobra jako remedium na szarość zimy
* POE - Złodzieje Zapalniczek; kiedy usłyszałam, że płyta powstała w jeden weekend byłam sceptyczna, ale po przesłuchaniu okazało się, że nawet w tak krótkim czasie może powstać coś fajnego i nawet w jakiś sposób nowatorskiego
Rok 2010 niesie nam też płytę, która była wyczekiwana na tym forum najbardziej, niemniej, płyta autorstwa Królów, aczkolwiek nie ma na nią miejsca w moim rankingu, co mam nadzieję wybaczycie mi
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
DomFollowill
Maniak
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 1708
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krośnieński Zasiedmiogórogród Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:48, 31 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo podoba mi się ten temat!!!
No i jak widzę miejsce u alxLucifer zajmują nasi jedni z najukochańszych Prawda, płytka The Black Keys to dla mnie cudeńko, które tak potrafi mnie odprężyć i zagubić w słuchaniu... No dla mnie genialna
Płytka Ozziego Osbourne'a ^^ Kim bym była gdybym o niej nie wspomniała?! Jako fanka BS i jego samego jestem zachwycona. Ozzy ma już swoje lata (wiadomo) a jego sława i głos (jak dla mnie) nie gasną. Także jestem bardzo usatysfakcjonowana
Wspomnę też o naszym kochanym KOL. W zasadzie CAS polubiłam... Nie. Pokochałam (może mniej niż inne) po koncercie, który otworzył mi uszy na coś nowego, czego jeszcze ni było. Wykonania na żywo mają taką siłę, że pewnie największa sieczka w ich wykonaniu była by dla mnie boska. Także mówię: coś innego ale mimo wszystko ma ciepłe miejsce w serduchu.
Slash i jego nowa, solowa płyta ^^ No ja umarłam. Ale to chyba przez jego grę. Ogólnie byłam zdziwiona jak dobrze Fergie (bleee) poradziła sobie w roli wokalistki. Tak, wiem że ona 'śpiewa'. Z resztą płyta tworzona z doborowym (prawie) towarzystwem, więc baardzo na plus!
No i alxLucifer już napisała o The Dead Weather. Ostatnio troszkę odpuściłam słuchanie ich utworów, ale nadal są dla mnie wielcy, no i nowa płyta to kolejny pożeracz czasu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kolka
Monotematyk
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 1260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MMz-WWa
|
Wysłany: Pią 11:22, 31 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
mi się jeszcze zejdzie z podsumowaniem... 2009 udało mi się z trudem zamknąć dopiero we wrześniu więc nie ma co się spieszyć. Refleksja na razie jest jedna - rok bez fajerwerkow z kilkoma rozczarowaniami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narcyz
Monotematyk
Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:41, 01 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Ok, to moja prywatna lista. Ocena w nawiasach ma przetrwać wieki i nie jest relatywnym wskaźnikiem miejsc na liście, które to są raczej efektem moich subiektywnych odczuć (wstawiłem parę linków do najciekawszych piosenek, gdyby ktoś nie znał, a chciał to zmienić):
Top 20 świat
1. Deerhunter - Halcyon Digest [8,3]
Do tej pory śledziłem karierę Coxa i ekipy z pewnym dystansem. Jasne, każdy krążek był dobry/b.dobry, ale choć słuchałem ze świadomością ich talentu nie doznawałem. Po prostu: ''O! Microcastle, zajebista sprawa'' - Spoko. O! solowy krążek Coxa - Aha, spok. O! Bradford nagrał 3 płyty w tydzień - spoko. A tu nagle przychodzi taki Halcyon i zaczyna się podobnie - Earthquake - zajebisty shoegazetastic - spoko. Później następne kawałki znowuż to samo, ale w pewnym momencie, gdzieś na wysokości 1:30 w Sailing. Coś ukłuło. Coś trafiło. Połączenie Lou Reeda i Morrisey'a? W pewnych aspektach na pewno. Ale co się dzieje dalej? Desire Lines z gitarowym odjazdem i argument ostateczny - Helicopter. VU+Żuki.
Helicopter:http://www.youtube.com/watch?v=G5RzpPrOd-4
2. Toro y Moi - Causers of This. [8,9]
Tegoroczną modę na chillwave, witch house i okolice zapoczątkował jego zapewne najlepszy krążek w historii. Zestaw piosenek nagranych w małej sypialni na jakimś amerykańskim zadupiu, by w następstwie trafić na listy Pitchforka. Toro Rulez.
Blessa-http://www.youtube.com/watch?v=2LfKBP7Q_PM
3. Sufjan Stevens - The Age of Adz [8,0]
Być może gdybym był dziewczyną to przy zwrotkach z I Walked miałbym złamane serce. Ale jak na razie przed klawiaturą siedzi facet więc najbardziej cenić będzie Sufjana za to, że na jednej płycie potrafi być Bobem Dylanem, Stevem Reichiem i bawić się w maga elektroniki.
I Walked - http://www.youtube.com/watch?v=mthqgDrQuB8
4. How To Dress Well - Love Remains [8,2]
5. Caribou - Swim [8,0]
6. Broken Social Scene – Forgiveness Rock Record [7,9]
7. Tame Impala – Innerspeaker [7,4]
8. Flying Lotus – Cosmogramma [7,9]
9. Wavves – King of the Beach [7,6]
10. Ariel Pink’s Haunted Graffiti – Before Today [7,4]
11. Erykah Badu – New Amerykah Part Two: Return of the Ankh [7.9]
12. Warpaint - Fool [7,6]
13. Current 93 - Baalstorm, Sing Omega [8,1]
14. Janelle Monae – The ArchAndroid [7,4]
15. Forest Swords – Dagger Paths [7,5]
16. Robyn – Body Talk [7,6]
17. Kanye West – My Beautiful Dark Twisted Fantasy [7,9]
18. Spoon - No Transference [7,0]
19. Arcade Fire - Suburbs [8,1]
20. LCD Soundsystem – This Is Happening [7.0]
I jeszcze Top 10 Polska:
1. Furia Futrzaków - Furia Futrzaków [7,4]
2. Kristen - Western Lands [7,0]
3. Cieślak i Księżniczki - Cieślak i Księżniczki [7,0]
4. Jazzpospolita - Almost Splendid [7,6]
5. Newest Zealand - Newest Zealand [7,5]
6. L.U.C. - PyyKyCyKyTyPff [7,0]
7. Pink Freud - Monster of Jazz [7,1]
8. Igor Boxx - Breslau [7,1]
9. Indigo Tree - Blanik [6,8]
10. Muchy - Notoryczni Debiutanci [6,3]
Ostatnio zmieniony przez Narcyz dnia Sob 21:44, 01 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusiek
Wielki Wszechwiedzący
Dołączył: 26 Mar 2009
Posty: 2003
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: prawie Poznań:D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:43, 02 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Największe wow: Arcade Fire 'The Suburbs'
Największa wtopa: Interpol 'Interpol'
Ogólnie 2010 baardzo na plus
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kolka
Monotematyk
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 1260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MMz-WWa
|
Wysłany: Śro 13:47, 12 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Na razie lista będzie wyglądać tak (ale czeka ją spora zmiana, bo zabookowanych mam ok. 15 płyt, które zapowiadają się interesująco, a jeszcze coś nowego na pewno dojdzie)
Wyróżnienia:
- Anathema „We are here because we are here”
- Dead Weather “Sea of cowards”
- Haken “Aquarius”
- Joe Bonamassa “Black rock”
- Crippled Black Phoenix “I, vigilante”
- Gazpacho “Missa Atropos”
- Kula Shaker “Pilgrims’ progress”
Mocne pozycje:
- The Black Keys “Brothers”
- Hypnos 69 “Legacy”
- Believe “World is round”
- Black Country Communion “Black Country”
Poza konkurencją:
nie byłabym sobą, gdybym umieściła coś innego w tym miejscu
- Porcupine Tree “Anesthetize – Live in Tilburg”
Rozczarowania przemilczę, zwłaszcza jedno…
--- EDIT---
Zapomniałam o jednym ważnym wydarzeniu związanym z 2010 - w pełni rozkwitła moja druga w życiu muzyczna miłość Lepiej późno niż wcale
Ostatnio zmieniony przez Kolka dnia Śro 14:09, 12 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
nagini06
Fan
Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 696
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łdz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:36, 12 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
U mnie niezbyt wyszukane pozycje, ale rokowi 2010 dziękuję za:
- 'Immersion' Pendulum
- 'The Constant' I Blame Coco
- 'DD:TTLOTFK' My Chemical Romance
- 'CAS' Kings Of Leon
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kolka
Monotematyk
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 1260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MMz-WWa
|
Wysłany: Czw 19:12, 13 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
nagini06 napisał: | U mnie niezbyt wyszukane pozycje(...) |
Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga
( jeśli czegoś nie przekręciłam )
|
|
Powrót do góry |
|
|
sugar kane
Monotematyk
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 2:13, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
nie śledziłam w zeszłym roku za bardzo nowości, więc pewnie sporo rzeczy mnie ominęło, ale we wszystkich przesłuchanych płyt wybijają się w moim mniemaniu:
tame impala - innerspeaker, bo wokalista to jakiś zaginiony bliźniak lennona, są przebojowi w bardzo retro sposób
arcade fire - the suburbs. nigdy się jakoś nie załapałam na ten hype, a nowa płyta mnie pozytywnie zaskoczyła. świeże i niewymuszone brzmienie, z minimalną ilością patosu znanego z poprzednich albumów (który skądinąd bardzo lubię )
deerhunter - halcyon digest. oni chyba zredefiniowali indie wrażliwość XXI wieku. nikt teraz nie pisze takich prostych, a zarazem urzekających melodii. uwielbiam!
yeasayer - odd blood, bo pewnej jesieni dawno, daaaawno temu zakochałam się w się plemiennym brzmieniu 'all hour cymbals' i na zmianę stylistyki co najwyżej pokręciłam nosem. a co się okazało? to się nazywają najlepsze parkietowe wymiatacze 2010!
sleigh bells - treats. dzięki bogu alexis krauss zamiast uczyć dzieci w szkole, zajęła się śpiewaniem i nagrała wraz z kolegą millerem wściekle przebojową płytę. 'infinity guitars' stawia rano na nogi jak mało co.
kelis - flesh tone, zadziwiająco udany romans r'n'b z chamskim eurodancem.
how to dress well - love remains. nie mam pojęcia czy to jeszcze chillwave czy juz lo-fi r'n'b, ale nazewnictwo jest raczej zbędne. piękna to płyta.
beach house - teen dream, victoria (aka nico) jest zjawiskowa.
to chyba moje ulubione, ale fajne rzeczy nagrali jeszcze wavves, violens, four tet, black angels.
single roku:
el guincho - bombay
beach house - norway
cut copy - where i'm going
recenzentki ze mnie nie będzie, ale myślę, że to daje dosyć jasny obraz tego, czego słuchałam w zeszłym roku.
Ostatnio zmieniony przez sugar kane dnia Pon 2:14, 17 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
gelina_23
Fan
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 1:34, 01 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
W 2010 roku słuchałam:
Pretty Reckless - Light Me Up
Arcade Fire - The Suburbs Od tej płyty zaczyna się dla mnie AF
Ariel Pink Haunted Graffiti - Before Today singiel roku: Round Round
Archie Bronson Outfit - Coconut bardzo spodobała mi się płytka
Letnia trójca:The Drums - The Drums chociaż ep-ka była lepsza, Best Coast - Crazy For You i Wavves - King of the Beach
Eagle Seagull - The Year of the How-To Book singiel roku:Twenty Thousand Light Years lub We just came to dance
Caribou - Swim singiel roku:Odessa
Foals - Total Life Forever
The Naked and Famous - Passive Me, Agressive You
The Courteenders - Falcon
Tame Impala -Innerspeaker i Tom Jones - Praise & Blame dopiero w 2011 roku odsłuchałam i mi się spodobały
The Futureheads - The Chaos, Yeasayer - Odd Blood
The National -High Violet, I Blame Coco - The Constant
Weezer -Hurley
To rok Robyn Podobały mi się jeszcze płyty Kelis, Faithlessa, Crystal Castels singiel Not in Love ze Smithem z The Cure .
Porażki: Hole, Interpol, Klaxon (dziwny klip mieli), Delphic, Hot Chip, MGMT.
Top 10 Polska:
1. Kim Nowak - Kim Nowak
2. D4D -Who's Afraid Of
3. Kamp! - Heats singiel tylko, ale jaki
4. L. Stad - EL.P
5. Muchy - Notoryczni debiutanci
6. The Black Tapes - Shipwreck
7. Kumka Olik - Podobno Nie ma już Francji
8. Brodka - Granda
9. Wilson Square - Ghosts Behind The Curtain
10. No!No!No! - No!No!No! bo lubie Makosa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kolka
Monotematyk
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 1260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MMz-WWa
|
Wysłany: Pon 9:29, 28 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Czas w końcu na ostateczne rozliczenie się z 2010. Przesłuchałam jakieś 50 płyt i jednak zmieniam zdanie co do beznadziejności rocznika, nie mniej jednak nie znalazłam jeszcze nic, co by mi z wrażenia zrolowało skarpetki:
Wyróżnienia:
- Anathema „We are here because we are here”
- Dead Weather “Sea of cowards”
- Joe Bonamassa “Black rock”
- Crippled Black Phoenix “I, vigilante”
- Gazpacho “Missa Atropos”
- Kula Shaker “Pilgrims’ progress”
- Unitopia “Artificial”
- Mystery “One among the living”
- Oceansize “Self preserved while the bodies float up”
- Robert Plant “Band of joy”
- Star One “Victims of the modern age”
- Black Label Society “Order of the black”
- God Is An Astronaut “Age of the fifth sun”
- Sully Erna “Avalon”
- Ordinary Brainwash “Labeled out loud” (śmierdzi, osh pardon, pachnie Wilsonem na kilometr )
- Lunatic Soul “Lunatic Soul II”
- Slash “Slash”
- Believe “World is round”
Mocne pozycje:
- The Black Keys “Brothers”
- Hypnos 69 “Legacy”
- Black Country Communion “Black Country”
- Wolf People “Steeple” (chyba to ten najważniejszy album roku)
- Lebowski “Cinematic”
- Pineapple Thief „Someone here is missing”
Poza konkurencją: - Porcupine Tree “Anesthetize – Live in Tilburg”
Do usłyszenia za rok
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|