|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lisek
Ciekawski
Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:10, 18 Gru 2010 Temat postu: Myslovitz |
|
|
Czy ktoś a raczej któraś z użytkowniczek forum słucha w/w zespołu? Ja osobiscie zacząłem ich słuchać 3 lata temu, tak samo jak Come zresztą. Zaczęło się od kawałka "życie to surfing", do którego do dziś mam pewien sentyment. A wy co sądzicie o Rojku i ekipie? Jakie są wasze ulubione kawałki , jeśli ich słuchacie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kolka
Monotematyk
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 1260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MMz-WWa
|
Wysłany: Sob 19:58, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kiedy zaczęłam ich słuchać? hmmmm... pewnie gdzieś około 1995 (tak tak, większość kolomaniaków w pieluchach jeszcze chodziła) i chociaż tamten okres wtedy (i dzisiaj też zresztą) wydawał się być zbyt nachalną kalką brit-popu, do dziś uwielbiam "Zgon" i "Good Day My Angel".
Zespołem z prawdziwego zdarzenia stał się dla mnie, gdy usłyszałam "Margaret"; wtedy to był taki dziwny jak na Myslovitz utwór, ale czas pokazał, że poszli właśnie drogą wyznaczoną przez charakter tej piosenki.
Lubię sobie zapuścić od czasu do czasu "Miłość w czasach popkultury" i "Happiness is easy", 2 moje ulubione myslovitzowe płyty, bez wyrózniania jakiś piosenek, bo są dobre jako całość.
Gdyby nie Riverside, to by pewnie byli moim ulubionym (aktualnie) rodzimym wykonawcą.
To tyle.
Ostatnio zmieniony przez Kolka dnia Sob 19:59, 18 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
pannajadowita
Monotematyk
Dołączył: 29 Cze 2010
Posty: 866
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:02, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kolka napisał: | hmmmm... pewnie gdzieś około 1995 (tak tak, większość kolomaniaków w pieluchach jeszcze chodziła) |
no, ja się dopiero rodziłam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narcyz
Monotematyk
Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:48, 18 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Lubię Rojka, ale głównie za jego twórczość w LV i za zorganizowanie mi OFFa. Niestety sam Myslovitz od jakichś 10 lat lat stoi w miejscu, wydając płyty mocno przeciętne, że nie powiedzieć słabe. Na dodatek ilość splagiatowanych kawałków woła o pomstę do nieba. W każdym razie trzymam kciuki, może wrócą jeszcze do formy sprzed lat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kolka
Monotematyk
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 1260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MMz-WWa
|
Wysłany: Nie 11:29, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
I w ten oto brutalny sposób Narcyz uciął wszelką dyskusję na temat zespołu, bo nikt nie będzie w stanie wybronić "słabizny"
Owszem, mają mniej lub bardziej udane albumy w dyskografii, być może nawet więcej gorszych niż lepszych (nie znam wszystkich, więc dlatego "być może"), ale nie jest też tak, że są wtórni i przez stagnację przewidywalni. Co mają powiedzieć AC piorun DC, Rolling Stones czy Żelazna Dziewica? MUA, w niektórych kręgach zwany geniuszem i bogiem, też przez złośliwych jest nazywany specjalistą od kopiuj-wklej. W muzyce jest odkryte już wszystko. Chłopaki znaleźli brzmienie, w którym czują się dobrze, a to co im się uda, słucha mi się przyjemnie. I "Happiness..." nie jest złą płytą, ale ja się nie znam, bo jestem tylko kurą domową
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agusiek
Wielki Wszechwiedzący
Dołączył: 26 Mar 2009
Posty: 2003
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: prawie Poznań:D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:19, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
za Peggy Sue nie wyszła za mąż cenię. I w ogóle za całą Miłość w czasach popkultury. Ale żeby namiętnie słuchać... nie e. ale jak gdzieś lecą to nie wyłączam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narcyz
Monotematyk
Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 15:27, 19 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kolka napisał: | I w ten oto brutalny sposób Narcyz uciął wszelką dyskusję na temat zespołu, bo nikt nie będzie w stanie wybronić "słabizny"
Owszem, mają mniej lub bardziej udane albumy w dyskografii, być może nawet więcej gorszych niż lepszych (nie znam wszystkich, więc dlatego "być może"), ale nie jest też tak, że są wtórni i przez stagnację przewidywalni. Co mają powiedzieć AC piorun DC, Rolling Stones czy Żelazna Dziewica? MUA, w niektórych kręgach zwany geniuszem i bogiem, też przez złośliwych jest nazywany specjalistą od kopiuj-wklej. W muzyce jest odkryte już wszystko. Chłopaki znaleźli brzmienie, w którym czują się dobrze, a to co im się uda, słucha mi się przyjemnie. I "Happiness..." nie jest złą płytą, ale ja się nie znam, bo jestem tylko kurą domową |
Abstrahując od tego, że ani AC/DC, ani tym bardziej Iron Maiden nie byli nigdy szczególnie wybitni, ani nowatorscy (szkoda, że umieściłaś ich w jednym rzędzie z RS) to przynajmniej wypracowali swój własny, ''wtórny'' styl. Natomiast inaczej ma się rzecz w sprawie Myslovitz, który po prostu lubuje się w czystym plagiatowaniu innych zespołów.
Dla przykładu pierwsze z brzegu, które pamiętam:
Death Cab For Cutie "President Of What?" - Myslovitz ''Sprzedawcy Marzeń''
http://www.youtube.com/watch?v=sk60rWVviSk
Ride - ''Natural grace'' = Myslovitz - ''Myslovitz''.
http://www.youtube.com/watch?v=T5oRqX3bVDo
Smashing Pumpkins - ''Disarm'' = Myslovitz - ''Nienawiść''
Republika - ''Śmierć w Bikini'' = Myslovitz ''Zgon''
Blur - "Death of a Party"(motyw z refrenu) = Myslovitz - "Acidland"
Do tego dochodzą też zrzynki z Yo La Tengo, Radiohead czy oczywiście Fab Four. Ale tak jak podkreślałem wcześniej mimo tego, że wystawiają moją sympatię na ciężką próbę to ciągle liczę na coś fajnego z ich strony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kolka
Monotematyk
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 1260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MMz-WWa
|
Wysłany: Pon 10:58, 20 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
(Ja RS nie lubię, dla mnie to jeden worek jeśli chodzi o granie na jedno kopyto przez 30 lat z wyżej wymienionymi.)
Mam chyba mniejsze oczekiwania wobec innowacyjności w muzyce, zważywszy że mój ulubiony podgatunek rocka to jedna wielka zżynka ze wszystkiego. PT jest uważany za miłośnika cytatów z Pink Floyd (nawet nie inspiracji, tylko dosłownych wstawek), co nie przeszkadza uważać go za zespół wybitny; Stone Temple Pilots nosił pseudonim „Papuga”. W takim towarzystwie maluczki Myslovitz nie musi się wstydzić swoich zapędów Nie jestem krytykiem, nie szukam dziury w całym, albo czegoś się dobrze słucha, albo nie. Myslovitz należy do tej pierwszej grupy. A że (moim zdaniem) rodzimy rynek muzyczny jest dość kulawy, Myslovitz zupełnie przyzwoicie prezentuje się na tle konkurencji.
Tak patrzę na lata powstania utworów, które przytoczyłeś na poparcie tezy o splagiatowaniu - historia zrzynek sięga samych korzeni zespołu, więc w takim razie w którym etapie działalności zdążyłeś ich polubić, pozostaje słodką tajemnicą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narcyz
Monotematyk
Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:49, 20 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kolka napisał: | Nie jestem krytykiem, nie szukam dziury w całym, albo czegoś się dobrze słucha, albo nie. Myslovitz należy do tej pierwszej grupy. A że (moim zdaniem) rodzimy rynek muzyczny jest dość kulawy, Myslovitz zupełnie przyzwoicie prezentuje się na tle konkurencji. |
Uwierz, że ja też nie szukam na siłę, ale jak przesłuchasz dokładnie te utwory powyżej (zwłaszcza te z linków) to zrozumiesz dlaczego piszę tak, a nie inaczej. Te kawałki przekroczyły niestety cienką granicę pomiędzy inspiracją, a plagiatowaniem.
Kolka napisał: | Myslovitz zupełnie przyzwoicie prezentuje się na tle konkurencji. |
Fakt, Myslovitz prezentuje się całkiem dobrze na tle rodzimej konkurencji rodem z Radia RMF FM.
Kolka napisał: | Tak patrzę na lata powstania utworów, które przytoczyłeś na poparcie tezy o splagiatowaniu - historia zrzynek sięga samych korzeni zespołu, więc w takim razie w którym etapie działalności zdążyłeś ich polubić, pozostaje słodką tajemnicą |
W 95 nie miałem dostępu do internetu i byłem za mały, żeby iść do sklepu po jakiś krążek Blur, czy SP. Ponadto cztery ostatnie, psychodeliczne kawałki nadal trzymają poziom. Na następnych płytach bywały wzloty i upadki, ale sympatia została.
W linku jeszcze jeden powód do sympatii:
http://www.youtube.com/watch?v=S1qSZ1FPV_8
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kolka
Monotematyk
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 1260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MMz-WWa
|
Wysłany: Pon 15:24, 20 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Narcyz napisał: | Uwierz, że ja też nie szukam na siłę, ale jak przesłuchasz dokładnie te utwory powyżej (zwłaszcza te z linków) to zrozumiesz dlaczego piszę tak, a nie inaczej. Te kawałki przekroczyły niestety cienką granicę pomiędzy inspiracją, a plagiatowaniem.
|
postaram się to rozebrać do gołych nutek
Narcyz napisał: | Fakt, Myslovitz prezentuje się całkiem dobrze na tle rodzimej konkurencji rodem z Radia RMF FM.
|
Nie wiem, co leci w RMF, więc nie mam porównania, ale pojechałeś po bandzie.
Czy sugerujesz, że kawałki Myslovitza mającego wyrobioną markę (zbudowaną co prawda na cudzej chwale) i "nazwisko", pojawiąjąc się w rozgłośniach radiowych, kwalifikują automatycznie zespół do mainstreamowego g****o, trochę lepszego od pozostałego mainstrowego g****a? Czy tylko totalnie undengroundowe, znane przez 5 osób zespoły mogą grać najzajebistszą muzę? Takie odnoszę wrażenie... Chociaż może zbyt daleko idące wnioski wyciągam...
Narcyz napisał: |
W 95 nie miałem dostępu do internetu i byłem za mały, żeby iść do sklepu po jakiś krążek Blur, czy SP. Ponadto cztery ostatnie, psychodeliczne kawałki nadal trzymają poziom. Na następnych płytach bywały wzloty i upadki, ale sympatia została.
W linku jeszcze jeden powód do sympatii:
http://www.youtube.com/watch?v=S1qSZ1FPV_8 |
powiedziałabym tak - ważne jest aby minusy nie przesłoniły plusów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narcyz
Monotematyk
Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:05, 20 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kolka napisał: |
Narcyz napisał: | Fakt, Myslovitz prezentuje się całkiem dobrze na tle rodzimej konkurencji rodem z Radia RMF FM.
|
Nie wiem, co leci w RMF, więc nie mam porównania, ale pojechałeś po bandzie.
Czy sugerujesz, że kawałki Myslovitza mającego wyrobioną markę (zbudowaną co prawda na cudzej chwale) i "nazwisko", pojawiąjąc się w rozgłośniach radiowych, kwalifikują automatycznie zespół do mainstreamowego g****o, trochę lepszego od pozostałego mainstrowego g****a? |
Zacznijmy od tego, że w moim skromnym przekonaniu czyste - jak Ty to nazwałaś - mainstreamowe gówno leci głównie w Radio Eska. W RMF FM jest sporo lepiej. Poza tym mamy chyba trochę inne poglądy na muzykę, bo dla mnie coś co równa się mainstream nie musi być złe. Dla przykładu cenię w dużej mierze wokal i niektóre kawałki Beyonce czy też twórczość Kanye Westa.
Natomiast co do Myslovitz i np. singla ''Mieć czy Być'' (akurat pamiętam, że ten leciał) - to nie ma znaczenia czy jest grany w RMF FMie czy nie. Jest po prostu słaby, schematyczny, nudny ze słabym tekstem i klawiszami rodem z równie słabego Coldplay'a. Fakt, jest lepsza od dokonań np. Wydry czy Rozynka, ale w końcu to jest Myslovitz. I właśnie dlatego wymagam od nich więcej.
A skąd u Ciebie tendencja, ''hej to ten zespół z nazwiskiem i wyrobioną marką, dam im szansę, nawet jeśli od dawna nagrywają słabo''?
Kolka napisał: | Czy tylko totalnie undengroundowe, znane przez 5 osób zespoły mogą grać najzajebistszą muzę? Takie odnoszę wrażenie... Chociaż może zbyt daleko idące wnioski wyciągam... |
Pisałem na tym forum pozytywnie o Beatles, Abbie czy RH. Nazwy te nie są obce więcej niż 5 osobom. Ba, ich płyty można dostać w każdym sklepie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisek
Ciekawski
Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:14, 20 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Szczerze? To ja widzę tylko śladowe ilości , jak to kolega Narcyz, nazwał plagiatowania. Oczywiście słychać, że nie które linie melodyjne są podobne ale każdy się na czymś wzorował, poza tym to tylko kilka kawałków a Myslovitz ma też w swoim repertuarze inne ,znane kawałki w których popisali się tylko swoim talentem i potencjałem a nie hipokryzją w postaci zżynania riffów. Np początek solówki w utworze Comy - Cisza i ogień również jest podpatrzona z solówki RATM - slep now in the fire. ale myślę, że na prawdę w dzisiejszych czasach jest na prawdę bardzo trudno nagrać coś co nie miałoby absolutnie nic wspólnego z jakimś kawałkiem,który powstał wcześniej. Dlatego moim zdaniem jest to szukanie dziury w całym. Lubie Myslovitz i ich muzykę i niektóre teksty, też nie wszystkie rzecz jasna. Ale też szanuje Twoje zdanie.
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kolka
Monotematyk
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 1260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MMz-WWa
|
Wysłany: Wto 12:37, 21 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Narcyz napisał: |
A skąd u Ciebie tendencja, ''hej to ten zespół z nazwiskiem i wyrobioną marką, dam im szansę, nawet jeśli od dawna nagrywają słabo''? |
No patrz - wypisz wymaluj przypadek KOL, choć spadek ich formy to ledwie 2 albumy Jest raczej przeciwnie, gdzieś na forum nawet jest to spisane, że nie mam sentymentów i jeśli u kogoś utrzymuje się tendencja szorowania po dnie (patrz -> ukochany niegdyś Krzysiek Cornell), to potrafię powiedzieć papa. Z drugiej strony znienacka ci upadli wielcy potrafią zaskoczyć (patrz -> dokonania Rush od Counterparts ('94) zjazd po pochyłej, aż nagle w 2008 nagrywają bardzo udany Snakes and Arrows), więc w sumie "czuwaj, bo nie znasz dnia ani godziny"
Akurat Myslovitz nie jest z tej grupy zespołów, na których albumy wyczekuję obgryzając paznokcie, więc jak coś wydadzą i ta wiadomość do mnie dotrze, to posłucham (albo i nie w natłoku innych spraw), jak będzie fajne to dobrze, jak nie, pójdzie w zapomnienie. I wsio. I druga rzecz - to nie jest zespół od którego oczekuję Bóg wie jakiego niebotycznego poziomu, bo od zaspokajania mojego "wysublimowanego" ego mam innych wykonawców, ba, jest to raczej jeden z zaspokajaczy lżejszej, nazwijmy to przyjaznej komercji natury i w tej roli się sprawdza. Oczywiście, że mają lepsze i gorsze nagrania, by to wyczuć, nie trzeba być wielkim znawcą, ale też będę bronić stanowiska, że udanych rzeczy wcale nie jest tak mało.
Narcyz napisał: |
Pisałem na tym forum pozytywnie o Beatles, Abbie czy RH. Nazwy te nie są obce więcej niż 5 osobom. Ba, ich płyty można dostać w każdym sklepie. |
Umiłowanie RH jest już nam znane, a żeby negować dokonania Beatles to trzeba być naprawdę wielkim bufonem Inna rzecz, że Beatles to nie mainstream tylko klasyka, więc trochę inna kategoria
Narcyz napisał: |
Poza tym mamy chyba trochę inne poglądy na muzykę, bo dla mnie coś co równa się mainstream nie musi być złe. |
tego nigdy bym nie powiedziała, bo to też byłby przejaw bufonady, a nie uważam siebie za takową (chyba że mi się tak tylko wydaje )
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narcyz
Monotematyk
Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:46, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kolka napisał: | No patrz - wypisz wymaluj przypadek KOL, choć spadek ich formy to ledwie 2 albumy Jest raczej przeciwnie, gdzieś na forum nawet jest to spisane, że nie mam sentymentów i jeśli u kogoś utrzymuje się tendencja szorowania po dnie (patrz -> ukochany niegdyś Krzysiek Cornell), to potrafię powiedzieć papa. Z drugiej strony znienacka ci upadli wielcy potrafią zaskoczyć (patrz -> dokonania Rush od Counterparts ('94) zjazd po pochyłej, aż nagle w 2008 nagrywają bardzo udany Snakes and Arrows), więc w sumie "czuwaj, bo nie znasz dnia ani godziny"
Akurat Myslovitz nie jest z tej grupy zespołów, na których albumy wyczekuję obgryzając paznokcie, więc jak coś wydadzą i ta wiadomość do mnie dotrze, to posłucham (albo i nie w natłoku innych spraw), jak będzie fajne to dobrze, jak nie, pójdzie w zapomnienie. I wsio. I druga rzecz - to nie jest zespół od którego oczekuję Bóg wie jakiego niebotycznego poziomu, bo od zaspokajania mojego "wysublimowanego" ego mam innych wykonawców, ba, jest to raczej jeden z zaspokajaczy lżejszej, nazwijmy to przyjaznej komercji natury i w tej roli się sprawdza. Oczywiście, że mają lepsze i gorsze nagrania, by to wyczuć, nie trzeba być wielkim znawcą, ale też będę bronić stanowiska, że udanych rzeczy wcale nie jest tak mało. |
Cieszę się z Twojego podejścia. Strasznie irytujące jest ocenianie nowej płyty danego zespołu poprzez pryzmat: ''Kiedyś nagrali coś fajnego/ to ten wielki zespół'' itp. Natomiast ja wychodzę z założenia, że jesteś tak dobry jak Twoja ostatnia płyta.
Cornell - płyta z Timbą była lepsza od obu płyt Audioslave. Zresztą na nagraniach był nawet Tomasz Lis, więc nie mogło z tego wyjść nic dobrego, zwłaszcza po jego relacji.
Kolka napisał: | Umiłowanie RH jest już nam znane, a żeby negować dokonania Beatles to trzeba być naprawdę wielkim bufonem Inna rzecz, że Beatles to nie mainstream tylko klasyka, więc trochę inna kategoria |
Nazwałbym to raczej relatywną oceną dyskografii. Od pieczenia tortu z okazji urodzin basisty dzielą mnie lata świetlne.
Co do Beatles, to nawet tu na forum pojawiały się głosy deprecjonujące warsztat Żuków, ale przytoczone argumenty skutecznie zniechęciły mnie do choćby nawiązania rozmowy.
... i aby nie zbaczać do końca z głównego tematu, jeden z moich prywatnych faworytów :
http://www.youtube.com/watch?v=c-4AIHSTywg
Ostatnio zmieniony przez Narcyz dnia Śro 13:01, 22 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kolka
Monotematyk
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 1260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MMz-WWa
|
Wysłany: Śro 15:30, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Narcyz napisał: |
Cieszę się z Twojego podejścia. Strasznie irytujące jest ocenianie nowej płyty danego zespołu poprzez pryzmat: ''Kiedyś nagrali coś fajnego/ to ten wielki zespół'' itp. Natomiast ja wychodzę z założenia, że jesteś tak dobry jak Twoja ostatnia płyta. |
He he, to chyba miałbyś problem z Wilsonem, gdyby interesowała Cię jego twórczość – w mniej więcej tym samym czasie powstawał porkowy „The Incident” i pierwszy solowy album. I o ile płyta (według porkowej miary) jest dość średnia, to „Insurgentes” paluszki lizać . No i który jest wyznacznikiem aktualnej formy?
Narcyz napisał: |
Cornell - płyta z Timbą była lepsza od obu płyt Audioslave. Zresztą na nagraniach był nawet Tomasz Lis, więc nie mogło z tego wyjść nic dobrego, zwłaszcza po jego relacji. |
Na działalność Cornella od ’97 spuszczam zasłonę milczenia. Przesłuchałam tylko jeden album – pierwszy solowy, raczej ze zwykłej ciekawości, jak będzie wyglądał Krzysiek bez pomocy reszty chłopaków i by przekonać się, dlaczego to on był powodem rozpadu TAKIEGO zespołu. Na więcej nie miałam siły, a już widok CC otoczonego panienkami w teledysku do „Part of me”, wywołał odruch wymiotny.
Narcyz napisał: |
Nazwałbym to raczej relatywną oceną dyskografii. Od pieczenia tortu z okazji urodzin basisty dzielą mnie lata świetlne. |
O umiłowanie pozadyskograficzne nawet przez moment Cię nie podejrzewałam , to domena piękniejszej części świata
Narcyz napisał: |
Co do Beatles, to nawet tu na forum pojawiały się głosy deprecjonujące warsztat Żuków, ale przytoczone argumenty skutecznie zniechęciły mnie do choćby nawiązania rozmowy. |
Zwalmy to na błędy młodości…
Pogłowiłam się trochę, co bym mogła dać na mojego faworyta nr 1 i wyszło, że będzie nim ten:
http://www.youtube.com/watch?v=N-ukdO2PDRw
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|