
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sparks
Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: glasvegas Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:29, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
nie bardzo mi podchodzą z wyjątkiem 'this is my truth tell me yours'.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
sugar kane
Monotematyk
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:34, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
jestem na etapie, że tak to ujmę, wczesno-poznawczym, ale już upadłam na kolana. słucham dopiero od jakiegoś czasu, więc nie mam prawa się chyba uważać za jakąś wielką fankę, ale przeżywam właśnie okres "małej" fascynacji. zaczęłam od 'motorcycle emptiness' i dlatego uwielbiam ich wczesną twórczość, image, boa i generalnie czasy glamour twins. powoli dochodze do nowszych rzeczy, ale chcę sobie powoli wszystko dawkować i się tym się rozkoszować, bo boję się, że zbyt szybko mi się znudzą.
Ostatnio zmieniony przez sugar kane dnia Śro 21:11, 08 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sugar kane
Monotematyk
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:31, 29 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
walczę ze sobą, żeby nie ściągnąć journal for plaque lovers. nie ściągnę, nie ściągnę, nie ściągnę...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ditta
Administrator

Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 998
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gallifrey Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:16, 29 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
mam tylko William's Last Words i wcześniej puszczane Peeled Apples i Jackie Collins. brzmią cudnie!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sugar kane
Monotematyk
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:55, 29 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
WŁAŚNIE SŁUCHAM (i nie wiem, jaką dac tu emotę - czy )
peeled apples i jackie oczywiście słyszałam już wcześniej, a cała płyta jak na pierwsze przesłuchanie brzmi świetnie! nie wiem czy mogę się bardziej obszernie na ten temat wypowiedzieć, ale jest zaskakująco dobrze. parę kawałków nie ustrzegło się imo zbyt wygładzonego brzmienia z późniejszych płyt, ale całość ma w sobie dużo energii i co tu dużo mówić, chyba wyszło małe cudeńko. moje perełki to 'this joke sport severed', 'all is vanity', 'william's last word' (goddamn, nicky! <3) i 'pretension/repulsion'.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ditta
Administrator

Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 998
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gallifrey Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:10, 29 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
ja wysłucham w maju na dzień dzisiejszy wystarczy mi William's Last Words, mogłabym jej słuchać na repeacie non stop.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sugar kane
Monotematyk
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:04, 04 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
ditta, wnioskuję, że jesteś tu ekspertem od manics, a nie jestem do końca doinformowana, so so. wnioskuję, że [link widoczny dla zalogowanych] jest wersja dwupłytowa, z demami, si? właśnie zamawiam i wolę się upewnić, a opis produktu ani słowem nie mówi o dodatkach, jest jedynie wzmianka o dwóch nośnikach cd.
nie chcę, żeby empik mi znowu coś odwalił.
Ostatnio zmieniony przez sugar kane dnia Pon 17:04, 04 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ditta
Administrator

Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 998
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gallifrey Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:34, 04 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
ekhm.
zależy jaką wersję zamówisz.
są:
- 1cd
- 2cd w pudełku do cd
- 2cd w pudełku do dvd
- 2LP (winyle)
na drugim cd a i owszem, będą dema, niestety, bo wolę mixy.
jest jeszcze japońska wersja, z 2 bonusami. jedno to cover zespołu Felt "Primitive Colours" (taki shoegaze) a druga piosenka to nowa Manics, niestety tytułu nie pamiętam.
jeżeli chodzi o wysyłkę. w PL najtaniej wychodzi odbiór osobisty w empiku. jednak jeśli nie jesteś z miasta, gdzie jest empik, to koszt wysyłki jest dość spory i wtedy polecam sklep [link widoczny dla zalogowanych]
i jeszcze jedno. premiera japońska jest 12 maja, premiera irlandzka 15 maja, a premiera UK i ogólnoświatowa 18maja. ale w empiku nie znajdziesz płyty 18 maja, wtedy dopiero są one rozsyłane do poszczególnych sklepów. licz się z datą ok. 21maja.
radzę przejrzeć 15 maja Saturny, tam podobno Prodigy było wcześniej.
zresztą planuję nalot na sklepy muzyczne w dniach 15 i 18 maja hihi
z ciekawszych rzeczy to zdjęcie jest b. ładne
[link widoczny dla zalogowanych]
dość mocno intryguje mnie rozporek Pana Wire. fascynująca rzecz. z chęcią bym się nim pobawiła *perwers*
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sugar kane
Monotematyk
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:21, 04 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
okej, to jest bardziej wyczerpująca odpowiedź niż się spodziewałam. ;>
ale cudeńka w pudełku dvd chyba nie będzie w polsce, prawda? raczej nie mogę sobie pozwolić na zamawianie z ebaya/amazonu, więc nastawiam się na zwykłe 2 cd - różnica cenowa w stosunku do zwykłej wersji nie jest zbyt duża, a myślę, że nie będę żałować. chociaż wiadomo, mixy czy bisajdy lepsze. w końcu doszłam do wniosku, że ten empik to najlepsze wyjście, zwłaszcza, że z odbiorem osobistym nie będzie problemu. nie robię tego pierwszy raz, ale wolałam się wszystkiego dopytać, bo zaczęłam się już gubić w tych wszystkich wydaniach i sama nie wiedziałam, co chcę kupić.
co do zdjęcia, odkryłam coś okropnego. JAMES SIĘ STARZEJE. ja _naprawdę_ lubię starszych mężczyzn, ale on już wygląda staro staro. no a nicky i sean wiadomo, wiecznie młodzi, szczególnie ten drugi bardzo dobrze ostatnio wygląda.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ditta
Administrator

Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 998
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gallifrey Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:54, 04 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
cóż, chyba tak, proszę kumpelę z Londynu, żeby zamówiła mi tę wersję. podobno JFPL jest już na pierwszym miejscu listy empiku preorder cieszę się
co do Jamesa, owszem, widać mu już siwe włosy. Wire pewnie też, tyle że ten stary pryk ukrywa wszystko pod farbą do włosów heh.
ok. porcja fotek z mojej prywatnej kolekcji
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez ditta dnia Pon 19:56, 04 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sugar kane
Monotematyk
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:29, 04 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
nicky jest w ogóle bardzo, hm, młodzieńczy. a przynajmniej za takiego próbuje uchodzić. szkoda tylko, że na starość zapomniał jak się używa eyelinera, hyhy.
o przedostatnim zdjęciu cały czas staram się zapomnieć, za to ostatnie jest przepiękne!
btw, szkoda, że to temat dla dwóch osób. myślałam, że się trochę szumu narobi z racji premiery, ale nawet w mediach jakoś cicho. a mi taaaak wróciła na nich faza!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ditta
Administrator

Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 998
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gallifrey Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:28, 04 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
krowy ci się nie podobają?
przyzwyczaiłam się, że w PL tak mało osób ich zna. wiesz, kraj postsowiecki, a oni są przecież marksistami blablabla. im dłużej za nimi ekhm "szaleję", tym bardziej dochodzę do wniosku, że bycie fanem Manics to nie jest muzyka, tylko to filozofia. zaryzykowałabym nawet tezę, że można być fanem BEZ muzyki. kiedy wciąga cię to wszystko, ich poezja, wywiady, cała otoczka kulturowa (wiesz, książki - Camus, Kafka itp, filozofia, muzyka, której słuchają, centki, chipsy octowe popijane sokiem Ocean Spray), inni fani itp. to muzyka nie jest już potrzebna tak mocno.
owszem, są mistrzowskie piosenki (A Design For Life, Your Love Alone Is Not Enough, Faster) ale jest też sporo gniotów (So Why So Sad, Miss Europa Disco Dancer, Black Holes For The Young, Sleepflower). i mówi to fanka z całkiem sporym doświadczeniem, może nie za długim stażem, ale podczas ostatniego roku całkiem sporo się w moim maniackim życiu działo (3 występy, 2 spotkania, zakup 70płyt, mnóstwo przyjaciół).
rany, niech ktoś każe mi przestać! bo ja o Manics mogę dłuuuugo
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Arizona
Wielki Wszechwiedzący
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 2931
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:50, 04 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Hmmm ja myślę, ze dużo ludzi ich zna, przynajmniej pobieżnie (tak jak ja ) z Motorcycle Emptiness (oczywiście uwielbiam ten numer) i jakiś innych kawałków, których juz z tytułu nie wymienię*, bo juz mi sie tak nie spodobały wiec sie nie zgłębiałam. A ME poznałam jak byłam w wieku około podstawówkowym chyba jeszcze i wtedy nie było YT żeby go przetrzepać jak sie cos spodobało. Wiec dla mnie Manic Street Preatchers to tylko Motorcycle Emptiness i zupelnie nie mialam pojecia ze są marksistami, wiec żaden uraz do komuny roli tu nie odegrał
a tak jeszcze "If You Tolerate This Your Children Will Be Next "
Ostatnio zmieniony przez Arizona dnia Pon 21:52, 04 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sugar kane
Monotematyk
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:55, 05 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
krowy mi sie podobają, tylko oni nie. wieś śpiewa i tańczy, dać im jeszcze pługi.
stwierdzenie, że można być fanem bez muzyki wydaje mi się nieco przesadzone, ale wiem, co masz na myśli - prawda jest taka, że cała otoczka wokół nich przyciąga jeszcze bardziej, to jest trochę jak kult. a już naprawdę ciężko nie zauważyć uwielbienia dla richeya u co po niektórych fanów i w gruncie rzeczy nie ma się co dziwić, że zawsze ciągnął za sobą tłumy. ludzie uwielbiają charyzmatyczne postacie, a jeśli mają one jeszcze ze sobą jakieś problemy, to już są pożywką dla kultury masowej i nieźle na nią oddziałują. wraz z zaginięciem narodziła się nowa legenda.
ale oczywiście odnieść to można też do całego zespołu, a sama gdybym mogła, wbiłabym się w białe rurki i płaszczyk w panterkę.
swoją drogą, właśnie to wszystko mnie do nich przyciągnęło, historię zespołu ogarnęłam w jeden wieczór i to chyba pierwszy zespół od czasów libsów, który mnie tak zafascynował. szkoda tylko, że tak późno, na dobrą sprawę bliżej zapoznałam się z nimi jakieś pół roku temu i stopniowo sobie wszystko przyswajałam. wiedziałam, że jak zrobię szybkie łup, to od razu mi przejdzie.
3 koncerty, 70 płyt? imponujące! aż mi się głupio wypowiadać, szczególnie jak czytam wypowiedzi ludzi, którzy są z nimi od lat, niemal od początku. a tu przychodzi młoda siksa i się uważa za fankę.
sleepflower gniotem? pfff! ostatnio często słucham GATS i doszłam do wniosku, że to jednak bardzo fajna płyta. nie wiem, co wszyscy od niej chcą.
ditta, mi się bardzo miło czyta te wywody. aż mnie samą natchnęło, ten post jest chyba moim najdłuższym na tym forum
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ditta
Administrator

Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 998
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gallifrey Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:29, 05 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
och sorry, mam jakąś naturalną awersję do Sleepflower w moim rankingu najlepszych albumów Manics GATS zajmuje miejsce 3 od końca hihi wyprzedza jedynie zadługie-zadużowypełniaczy GT i przeeklektyzowane KYE (gdyby zrobili z niej album 2płytowy, byłoby może bardziej zrozumiałe hmm)
co do stażu fanowskiego, nie przejmuj się. znam jedną laskę, która w 6 tygodni zmieniła diametralnie całe swoje życie, wygląd, przyjaciół z powodu Manics. Alex jest teraz totalnym hardcorowcem, szaleje za nimi od 2 miesięcy a wie więcej ode mnie ha! wariatka
odnośnie Richeya, nie działa na mnie tak jego czar. może dlatego, że wcześniej przechodziłam to wszystko z Curtisem i Cobainem, jak wielokrotnie o tym wspominałam. dla mnie Manics są ważniejsi BEZ Richeya, niż z, chociaż oczywiście jest to (jak ładnie Simon Price w biografii MSP wyraził) "absent presence" Richeya, który cały czas się przewija w wypowiedziach Manics, ich tekstach, żywy Cult Of Richey wśród fanów itp. i doceniam jego wpływ na zespół.
jak sama mówiłaś, był bardzo charyzmatyczny. rozmawiałam ostatnio z tajską fanką, opowiadała mi o 2 koncertach w Bangkoku w 1994. wówczas nikt nie zauważał nikogo oprócz Richeya, był prawdziwym frontmanem zespołu. przypomina mi się pewna wypowiedź Jamesa, wg którego to frontman powinien zawsze śpiewać i skupiać na scenie całą swoją uwagę publiczności, on, James, zawsze chciał być tylko gitarzystą, i strasznie żałuje, że Richey miał kiepski głos.
poza tym przecież na samym początku, kiedy byli jeszcze Betty Blue, mieli za wokalistę jakąś laskę, której imienia na bank sobie nie przypomnę.
podziwiam ich za to, że po całej tragedii, jaka ich spotkała, potrafili znaleźć w sobie siłę, aby powrócić.
moja historia zaczęła się w lutym zeszłego roku, kiedy kupiłam NME z wywiadem z Nickiem. zachwyciła i poruszyła mnie jego historia o Richeyu, cudny, fascynujący związek.
Arizona - jakbyś kiedyś posłuchała demówek Motorcycle Emptiness, to by ci przeszła cała miłość do tej piosenki haha
Ostatnio zmieniony przez ditta dnia Wto 16:30, 05 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|