|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arizona
Wielki Wszechwiedzący
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 2931
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 2:49, 28 Lut 2009 Temat postu: Kolonia - luty 2009 |
|
|
Celowo nie wpisuję dokładnej daty...
Niedawno wróciłam do domu, więc na razie tylko coś Wam szybko pokaże i idę spać, a jutro walnę pewnie epopeję, bo duuuuużo się działo
No to wklejam Zwróćcie uwagę na znaczek w rogu ekranu to jest screenshot z "Use Somebody"
Widzicie łapki podniesione do góry (na jednej czarna bransoletka)? To ja To to moje obie łapki
Można by to zatytułować "głos wołającego na pustyni" Tak się tam trochę czułam, ale o tym... i o innym jutro
Tymczasem buźka, zmykam odespać nocne szlajanie (z 18-latkami - jezu! ale się porobiło hahaha)...
Ostatnio zmieniony przez Arizona dnia Sob 2:59, 28 Lut 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
margaret
Monotematyk
Dołączył: 11 Gru 2008
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mattman Land Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 3:10, 28 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
bardzo ładna bransoletka ^^ haha
Gratuluje świetnego miejsca!!!
czekam na dalszą relację
i liczę na kilka słów o mattim
królowych snów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monika
Monotematyk
Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 1072
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostrzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:08, 28 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Chryste panie! Twoje łapki tam są! To znaczy, że byłaś na tym pierwszym koncercie też??? Oh Ty!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arizona
Wielki Wszechwiedzący
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 2931
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:35, 28 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Margarret to nie miejsce jest tutaj powodem radości mojej tylko to, że w ogóle tam jestem, bo przecież pojechałam do Kolonii z biletem tylko do Palladium, a tutaj sobie skaczę w Glorii (tak w 3 rzędzie było zajebiście, ale w 1 jest lepiej :D) Monia :D
No to od początku… :)
Oczywiście pierwsze swoje kroki w Kolonii skierowałam do Glorii, chociaż nie miałam biletu, byłam pewna, że za ten Madryt wydarzy się coś cudownego i wejdę :D Więc idę, po drodze, zahaczyłam gościa, który wyglądał jak Jeff Buckley ;) i spytałam o drogę podejrzewając, że on też idzie zobaczyć 4 króli ;) i nie pomyliłam się! On tak samo jak ja miał bilet tylko do Palladium, a teraz liczył na jakiś cud… I po rozmowie z nim, jeszcze bardziej utwierdziłam się w tym, że to musiałby być cud, bo jego koleżanka, która pracuje w Glorii powiedziała, ze wejście bez biletu jest niemożliwe (wiecie Niemcy… ;)), a jego kolega fotograf, który często robi tam zdjęcia na koncertach też nie miał szans na wejściówkę… Postaliśmy trochę, „Jeff Buckley” już odpuścił, ja jeszcze pokręciłam się przy wejściu, a po pół godziny stwierdziłam, że i tak nie wejdę z moją wielką torbą w której mam wielki aparat (przeszukiwali wszystkich) i zawróciłam na dworzec, aby tą torbę w skrytce ulokować i wrócić. W drodze na dworzec dogonił mnie jakiś chłopak i nawija coś po niemiecku, nic nie rozumiem, ale Kings of Leon padło :D po chwili okazało się, że on mówi po Polsku (bo urodził się w Polsce :D) i że jego koleżanka, z którą miał wejść na koncert nie przyszła, więc pomyślał, ze mogę wejść z nim!!!!! Polacy są najlepsi!!!! :-D aaaaaaaaa amok po prostu, no ale ta torba cholerna! Miałam 15 minut aby ją ulokować w jakiejś skrytce i udało się!!! (znów miałam szczęście, bo znalazłam skrytkę na bliższym dworcu i jeszcze jakiś Niemiec pomógł mi w obsłudze (bo była tylko po niemiecku). I zdążyłam! I weszłam :D
Wchodzę, a tam już pełna sala, ale ja do przodu „excuse me, i’m sorry, excuse me” – to działa! I doszłam do 2 rzędu, ulokowałam się pomiędzy dwoma Niemkami – a one zabijają mnie wzrokiem, bo każdy Niemiec tam stał tak jakby był na zakupach, każdy musiał mieć bezpieczną przestrzeń wokół siebie – BEZNADZIEJA – TO ROCKOWY KONCERT! GIVE ME A BREAK! No ale Niemki się wkurwiły i kazały mi się cofnąć, bo im przeszkadzam wrr, zrobiłam krok do tyłu i byłam w 3 rzędzie – sala malutka więc do sceny 3 metry :D Wymiękłam kiedy zobaczyłam, że jedna Niemka i jej chłopak wkładają sobie zatyczki do uszu!!!!! Czujecie?!?!?!
Niestety pełno było tam takich ludzi…
No i w końcu światła zgasły i Kings of Leon weszli na scenę :D aaaaaaa taki dystans, jak w barze jakimś, no i amok, zaczęli grać Crawl, myślałam, że oszaleję. I rzucam się, skaczę, śpiewam na całe gardło wszystkie kawałki (prawie wszytskie ;) przy "wasted time" wymiękam ;) a Ci Niemcy dookoła tylko się kiwają i prawie nikt nie śpiewa i tak przez cały koncert, momentami patrzyli na mnie jak na wariatkę, zwłaszcza jak w tych podskokach wpadłam na kogoś. Choć niektórzy spoglądali z sympatią, bo może sami nie mieli śmiałości aby dać się ponieść ;) W każdym razie ogólnie atmosfera była dość sztywna (aż do bisów, pod koniec już się rozkręcili wszyscy) i niestety każdy to czuł, ONI też :( aż było mi żal chłopaków, bo nie są przecież przyzwyczajeni do koncertów dla przypadkowych ludzi z losowania (większość tam znała tylko 2 kawałki i widząc konkurs po prostu kliknęli i mieli szczęście, prawdziwi fani szczęścia nie mieli – prawdziwi fani musieli kupić bilety do Palladium i naprawdę było widać różnicę! Ale ciągle jesteśmy w Glorii ;) Caleb i Jared byli wyraźnie zniesmaczeni taką słabą publiką, Caleb patrzył na zegarek chyba z 4 razy :( Jared miał kwaśną minę, natomiast Matthew uśmiechał się cały czas i robił szoł - pozy, miny :D był zajebisty taki słodziak, myślę, że podkręcił ludzików trochę :) Nathan miał minę, którą czytałam tak: „widzę, że się staracie, kurcze, cos nie wychodzi, może to nasza wina…” wtedy w Glorii największy kontakt (oczywiście tylko z mojej strony ;)) czułam z Natanem (chociaż ja jestem Calebowe dziewczę ;) Jak grali słyszałyście – jak zwykle perfekcja! Oni są właśnie perfekcjonistami Caleb co chwilę dawał znaki Jaredowi, jakąś spinkę tak jakby mieli, bo cały czas go strofował, momentami z irytacją w głosie „slow down!” mówił, albo robił gesty w stylu „no, to nie za bardzo Ci wyszło”, „ostatecznie może być”…
Przed bisami ludzie w Glorii stanęli na wysokości zadania i wrzeszczeliśmy tak długo, aż wrócili na scenę i wtedy już, może przez te 5-10 minut krzyku wszyscy byli już wyluzowani i wyśpiewali prawie cały „knocked up”. Caleb w końcu uśmiechał się błogo, odtańczył swój mały taniec, wiecie który :D i wszystko było jak być powinno CUDOWNIE!!! Kiedy schodzili ze sceny jakimś cudem przede mną zrobiła się luka aż do barierki wiec się tam wepchałam i odmachałam Calebowi ;) Nathan z tego co pamiętam jako jedyny machając zrobił thumb upa (co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w tym jak czytałam jego myśli w czasie koncertu ;)
Kiedy definitywnie zeszli ze sceny, ochroniarze przynieśli pałeczki Nathana i… WYRWAŁAM JEDNĄ!!! Nawet miałam w ręce drugą, ale któś mi ją wyrwał, szkoda, bo byłby komplet ;)
Po koncercie czekałam na autografy, jednak było wyjście z przodu i z tyłu, nie wiedziałam gdzie stać, poza tym przed północą musiałam się ewakuować do mojego znajomego do którego jechałam pociągiem (swoją drogą tak zamarudziłam pod Glorią, ze uciekło mi metro i musiałam biec na dworzec na piechotę – Kolonia w nocy jest pusta, więc było to trochę przerażające ;) Stałam głównie przed głównym wejściem, gdzie odbywało się pakowanie sprzętu do ciężarówki. Stałam i chciałam podejść do Nacho, ale tutaj moja śmiałość się skończyła, no bo co mu powiedzieć… jakbym była z kimś to można by zdjęcie sobie z nim zrobić albo co… a tak, rozważałam poproszenie o autograf na bilecie, ale pomyślałam, ze to idiotyczne, wiec tylko stałam i patrzyłam… Nawet mam mały filmik jak Nacho wjeżdża z jakąś skrzynią do ciężarówy hahaha Tak na marginesie, jest tam jeszcze jeden techniczny (już nie kuzyn hahaha) zajmuje się perkusją Nathana i też był przy tym pakowaniu, przystojniak, a do tego wygląda jak bad mathafaka ;) i patrzył się na mnie, już myślałam ze podejdzie i zapyta czego chcesz dziewczynko, no ale nie zapytał tylko patrzył co jakiś czas, eh musiałam wyglądać idiotycznie, nikogo z publiczności prawie już nie było a jak byli to stali grupkami przy barze a ja taka sama przed wejściem awkward…
Ale i tak w siódmym niebie byłam, bo przecież takie szczęście: Kings of Leon dwie noce z rzędu, i jeśli o rzędach mowa ;) to widziałam ich z takiej odległości o jakiej nie marzyłam (na wielkich salach sama scena jest tak daleko od barierek i tak wysoko, ze nawet z pierwszego rzędu bywa daleko)
Następnego dnia chciałam być już w 1 rzędzie ;) Niestety utknęłam u tego znajomego pod Kolonią, i mogłam przyjechać do Kolonii dopiero na 18, i jeszcze do hostelu się zameldować, trochę mi zeszło i pod Palladium byłam ok. 19.20 (otwarcie drzwi o 19). No i znów „excuse me, I’m sorry…”, tylko w Palladium już byli ludzie którym naprawdę zależało, już nie było między nimi takich przerw, w które można się wepchać, pod samą sceną stali bardzo ciasno (zupełnie nie po Niemiecku ;), stanęłam w 7 rzędzie, to było najbliżej jak się dało… The Ettes – super, muszę ich zassać jakoś ;) zwłaszcza ta perkusistka :D bardzo fajna energia!
Później na scenę weszli techniczni KOL (tutaj Nacho już dostał okrzyki, i jak zobaczyłam radość na jego twarzy, naplułam sobie w brodę – TRZEBA GO BYŁO PROSIĆ O AUTOGRAF i może by załatwił tych autografów więcej ;) bo on lubi „sławę” ;)
I znów światła zgasły (drugi raz w ciągu dwóch dni – szaleństwo!) i zaczęli grać Crawl – ooooo w Palladium było zupełnie inaczej :D pod sceną rozpętał się piekło, czułam się jak na koncercie hardcorowym z 10 lat temu :D super! A potem „Taper Jean Girl” – bardzo czekałam na ten kawałek, bo Caleb śpiewa go na ostatnich koncertach inaczej niż na płycie – tak rythm&bluesowo – baaaardzo mi się podoba ta zmiana, ale tym razem nawet nie wiem jak zaśpiewał, bo kotłowanina się nasiliła, tłum falował, wszyscy deptali wszystkich, kładliśmy się po sobie, deptałam po czymś miękkim, mam nadzieję, że to nie była czyjaś głowa hahaha i wyobraźcie sobie, że w tej kotłowaninie, systematycznie kotłując się ku przodowi, przekołowałam się pod scenę, do 2 rzędu :D a na dodatek zanim skończyli grać Taper Jean Girl dziewczyna przede mną chyba prawie mdlała, bo zawołała ochroniarza, aby ją wyciągnął i… wskoczyłam w jej miejsce – do 1 rzędu :D :D :D i nie puściłam barierki aż do końca :D Stałam dokładnie pomiędzy Calebem a Jaredem. Ten koncert to było coś zupełnie innego niż ten w Glorii! To była zbiorowa ekstaza, amok, wszyscy to czuli ONI tez, Caleb powiedział, „to ostatni koncert na tej trasie, teraz jedziemy na kilka dni do domu i nie wyobraża sobie lepszego sposobu aby zakończyć trasę, jak właśnie zagrać koncert z TAKĄ publicznością, jesteście niesamowici” później jeszcze powtarzał to kilka razy pomiędzy kawałkami "You are amazing".
Nie wiem czy to była reperkusja koncertu w Glorii czy jak, ale przy 3, 4 kawałku powiedział „dziękujemy bardzo, jesteście wspaniali, czynicie nas większym zespołem niż naprawdę jesteśmy” ooooooooooo czyż oni nie są słodcy :)
Naprawdę atmosferę można było kroić (w moim przypadku ten pierwszy rząd jeszcze to zwielokrotnił). Kiedy Caleb podchodził do krawędzi sceny na solo, był tak blisko, ze miałam wrażenie, że mogę go złapać za nogę :D, aż się dziwnie czułam i czasem jak popatrzył w moją stronę to się tak zmieszałam, że od razu patrzyłam na Jareda i odwrotnie hahahaha, oni rzadko patrzą na ludzi z pierwszych rzędów), raczej gdzieś w dalej, tak chyba nie wiadomo gdzie ;), stąd można się wystraszyć jak nagle nawiążą coś na kształt kontaktu wzrokowego ;)
Podobało mi się, że kiedy grali Cold Desert wszyscy zamilkli, nie było już „sing along” ani bujania (z tego co pamiętam w Liverpoolu było bujanie), tylko Caleb przeżywający każdy wers, spojrzałam wtedy na dziewczynę Jareda, która stała w sekcji dla Vipów na balkonie, i też, tak jak chyba wszyscy wyglądała jakby była bliska płaczu…
Przy Closer wszyscy śpiewali, uwielbiam Closer, ale „Cold desert” w tym przypadku pobiło w moich oczach Closer…
Generalnie jednak było bardzo radośnie, szał po prostu :D Caleb uśmiechał się prawie cały czas, tańczył kręcąc tyłeczkiem hehe co chwila – bosko!
Jared był trochę mniej wkurzony niż dzień wcześniej, uśmiechnął się kilka razy, ale generalnie też był jakiś taki skwaszony, nie wiem on chyba ma jakiś zły okres…
Matt oczywiście świecił tymi słodkimi dołeczkami w policzkach cały czas, hehehe wymiękłam jak zamocował papierosa na gryfie gitary i grał dalej (już to widziałam na you tube, ale nigdy na żywo ;)
Nat był daleko, już nie mogłam mu za bardzo w myślach czytać, może za bardzo skupiałam się na Calebie, w zasadzie rzadko odrywałam od niego wzrok (sorki ;)
Anthony dość dużo mówił :) Mówi coraz więcej na koncertach, bardzo mnie to cieszy, bo to dodaje szczególny charakter koncertowi i bardziej odróżnia jeden od drugiego.
Powiedział gdzieś w połowie występu „przykro nam, ze musicie tyle płacić żeby nas zobaczyć, tak nie powinno być, może następnym razem zagramy za darmo” :D zaśmiał się i zrobił minę w stylu „hehehe no to teraz palnąłem”
W Palladium, mówił jeszcze, że to ich ostatni koncert więc może zagrają trochę dłużej (miałam nadzieję, na jeszcze dłużej ;) ale faktycznie zagrali pominięte w Berlinie „Black Thumbnail” – uwielbiam! Caleb kopnął mikrofon na końcu i jeszcze trochę pomachał do nas, RZUCIŁ SWOJĄ CHUSTECZKĘ w publiczność, niestety na prawo... ale musiała być walka o nią :D W ogóle ciągle rzucali rózne rzeczy ze sceny, a przed bisami wodę, hehehe tak się zastanawiałam co zrobić jak złapiesz taką wodę? Wypić (cholernie suszy wszystkich w takim piekle)? Podzielić się z resztą ludzi dookoła? Zostawić forever nietkniętą? :D
Po koncercie na scenę wkroczyli techniczni z Nacho na czele i jeszcze zrzucali w tłum pałeczkami, wodą, kostkami, setlistami… i cholera mimo tego pierwszego rzędu już nie miałam tyle szczęścia co dzień wcześniej – jedna kostka spadła dokładnie miedzy moje stopy, ale jakiś koleś chyba widział jak leci i ją spomiędzy nich wyciągnął :D, setlistę Nacho też rzucił tam gdzie stałam, ale odbiła się od barierki zanim ktokolwiek zdążył ją złapać i poleciała tam skąd już nikt jej nie wyciągnął…
Kiedy wyszłam na zewnątrz okazało się, że tutaj tylne wyjście jest daleko za bramą, której pilnuje ochrona, więc nie było nawet na co czekać, bo przecież bez sensu czekać 2 godziny na wyjeżdżający samochód z przyciemnianymi szybami na dodatek ;)
Więc poszłam na metro, i tam przyplątało się 4 młodych chłopaków wracających z Palladium, chcieli ognia, zaczęliśmy gadać i w końcu zrobiliśmy razem tour de Cologne :D Było zajebiście! Oni zachowywali się jak banda kotów :D eh młodość! Hehehe, wiecie, ze ja mam 32 lata ;) było trochę dziwnie, ale bawiłam się prawie tak samo wariacko jak oni, no może nie obsikałam metra i prawie wszystkich kolońskich ulic :D Chłopaki mają zespół hehe [link widoczny dla zalogowanych] to ich myspace [link widoczny dla zalogowanych] najwidoczniej ich problemem jest wokal, nie mogą się zdecydować kto ma być wokalistą i w sumie się nie dziwię, bo żaden nie jest dobry ;) ale ogólnie to nawet mi się podoba (dzisiaj rano dopiero sobie sprawdzałam). W każdym razie after-party też mi się udało, taki mały deser po ZAJEBISTYM DANIU GŁÓWNYM!
I myślę, że coś takiego jak ten koncert w Palladium już mi się nie przydarzy… Chociaż Opener, gdzie będziemy wszyscy, też będzie super! Tylko jak się tym pierwszym rzędem podzielić, musimy się rozłożyć wzdłuż chyba :D
Set lista z Glorii:
1. Crawl
2. My Party
3. Molly's Chambers
4. Closer
5. Fans
6. Milk
7. Four Kicks
8. Wasted Time
9. Sex On Fire
10. The Bucket
11. Notion
12. On Call
13. Use Somebody
14. Manhattan
15. Charmer
Encore:
16. Knocked Up
17. Slow Night, So Long
i dla porównania set lista z Palladium:
1. Crawl
2. Taper Jean Girl
3. My Party
4. Molly's Chambers
5. Closer
6. Fans
7. Revelry
8. Milk
9. Four Kicks
10. Wasted Time
11. Sex On Fire
12. The Bucket
13. Notion
14. On Call
15. Use Somebody
16. Cold Desert
17. Slow Night, So Long
Encore:
18. Knocked Up
19. Manhattan
20. Charmer
21. Black Thumbnail
a tu pałeczka z bliska :D ciekawe, w czasie którego kawałka się zużyła ;)
W Glorii próbowałam robić zdjęcia telefonem, ale jak zobaczyłam że wychodzi niezły crap, to sobie odpuściłam, i do Palladium nawet nie wzięłam aparatu na sale (dobrze zrobiłam, bo w tym piekle pod sceną pewnie zostałaby z niego miazga - ja w sumie też jestem zmiażdżona, wszystko mnie boli, mam ranę na brzuchu i siniaki - ALE WARTO BYŁO!!!)
Ostatnio zmieniony przez Arizona dnia Nie 19:45, 01 Mar 2009, w całości zmieniany 8 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
moe
Zainteresowany
Dołączył: 11 Gru 2008
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:54, 28 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
patoola napisał: | Tak na marginesie, jest tam jeszcze jeden techniczny (już nie kuzyn hahaha) zajmuje się perkusją Nathana i też był przy tym pakowaniu, przystojniak a do tego wygląda jak taki mathafaka i patrzył się na mnie już myslam ze podejdzie i zapyta czego chcesz dziewczynko, no ale nie zapytał tylko patrzył co jakiś czas |
aaaaach darrin
tak to super opowiedziałaś, ze ja nie wiem jak dotrwam do lipca szczęściara jesteś z tą pałeczką
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monika
Monotematyk
Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 1072
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostrzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:13, 01 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Jezus Maria i wszyscy święci w niebie! Czytałam Twoją relację z wypiekami na twarzy i ze łzami w oczach! Ty szczęściaro! Kolonia wynagrodziła Ci Madryt ponad plan. Chyba nie przypuszczałaś, że tak to się skończy. Ja już chce lipiec i takie cudowne przeżycia. Wiem, że to będzie wyglądało inaczej, ale będziemy tam wszyscy razem i zamienimy ten koncert w coś wyjątkowego. Chcę być w pierwszym rzędzie. Innej opcji nie ma. Dopcham się choćbym miała powalić wszystkich po drodze. Pati, nie wiem czy wiesz, ale ten koncert można było obejrzeć na żywo przez Internet. Oczywiście oglądałam i próbowałam Cię wypatrzeć, ale tłum nie był oświetlony i nic nie widziałam. Mam ten koncert za to w pliku audio i cały czas słucham. Pewnie gdzieś się tam drzesz. Mam nadzieję, że w lipcu też przeżyjemy takie chwile. Dziękuję kochana za wspaniałą relacje! Zaostrzyłaś nam apetyty. Wielka buźka. :*
|
|
Powrót do góry |
|
|
margaret
Monotematyk
Dołączył: 11 Gru 2008
Posty: 1351
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mattman Land Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:31, 01 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
patoola napisał: | Margarret to nie miejsce jest tutaj powodem radości mojej tylko to, że w ogóle tam jestem, bo przecież pojechałam do Kolonii z biletem tylko do Palladium, a tutaj sobie skaczę w Glorii |
właśnie ja nie zajarzyłam że ty byłaś na 2 koncertach
myślałam że tylko na tym z 26 lutego albo tym radiokonzert
widzisz kolonia wynagrodziła ci ten nieszczęsny Madryt i to jeszcze w 100%!!!
i ta pałeczkę nathana <3
świetna relacja
dziękuje za kilka słów o mattim moim kochanym :*
a w berlinie nie grali jeszcze
Notion
więc setliste skrócona było aż o 2 piosenki
i tak sobie myślę
żałuje jednak że nie przyjadą na zamknięty koncert tylko na festiwal
bo z tymi dobrymi miejscami oj będzie ciężko ^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
maja
Wielki Wszechwiedzący
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 2060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mrągowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:00, 01 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Jejj ale z ciebie szczęściara ! Super relacja, ta pałeczka Nathana! Ciekawe jak będzie w lipcu. Mam nadzieję, że Caleb zapamięta nas jako publicznośc do końca życia Niesamowicie świetnie musi być zaliczyć 2 razy koncert KOL pod rząd..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arizona
Wielki Wszechwiedzący
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 2931
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:18, 01 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Oj prawda, niesamowicie Jeszcze się nie mogę otrząsnąć I jeszcze to, że teraz dzięki margarret mam wideo z Glorii i będę mogła przez wiele lat odświeżać nim prawdziwe wspomnienia. Prawda, prawda! Szczęściara ze mnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
BM
Wielki Wszechwiedzący
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 2403
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostrów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:57, 01 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
WOW. Świetna relacja-czytałam z zapartym tchem! Co za przygoda! Nic tylko pozazdrościć! Swoją drogą to musisz być urodzoną szczęściarą :-) 2 koncerty KOL pod rząd, po prostu wow!
Dziwię się tej niemieckiej publice za brak większego zaangażowania... Ja bym tam się darła do utraty głosu i skakała póki by mi nogi nie odleciały!
Ciekawi mnie 1 - być może spotkamy się wszyscy na Open'erze, będziemy stać obok siebie,przypadkiem się zetkniemy, a nawet nie będziemy wiedzieć że my to my i w jakimś stopniu się znamy. To ciekawe :-)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arizona
Wielki Wszechwiedzący
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 2931
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:01, 01 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Jak to nie będziemy wiedzieć, że my to my???? No coś Ty?!? Umawiamy się wcześniej :-). Szukamy razem noclegu nawet. Wiadomo, przymusu nie ma, ale może chcesz się przyłączyć? :-) Naprawdę, jeśli przeżyjemy to razem, będzie o wiele wiele lepiej :-D
Ostatnio zmieniony przez Arizona dnia Nie 19:02, 01 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
BM
Wielki Wszechwiedzący
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 2403
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostrów Wlkp. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:14, 01 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Fajnie by było się tan spotkać! Nie powiem,kusząca propozycja wspólnego noclegu,ale tu zależy wszystko od mojej ukochanej i wszystkowiedzącej starszej siostry :-) Się zobaczy jeszcze!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Concubine
Monotematyk
Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:37, 01 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Genialna relacja! Czyta się ją bardzo dobrze i ach, nic tylko pozazdrościć takich wrażeń związanych z Królami
|
|
Powrót do góry |
|
|
martasz
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:03, 01 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Teraz to dopiero jest Ci tego zazdroscic! Nie mialam pojecia , ze udalo Ci sie byc na 2 koncertach . I ta paleczka Nathana... Szczesciara!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
someone_like_me
Wielki Wszechwiedzący
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 2059
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:32, 12 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ale ci zazdroszczę tej pałeczki z tego co opowiadasz musiało być niesamowicie, fantastycznie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|