Heineken Open'er Festival 2011

Radioaktywna

Ja (tak jak pisałam) byłam tylko w czwartek:

Cuba de Zoo. Znam gości z Trójki. Szczerze mówiąc, ich występ był nudny. Prawie każdy utwór podobny do poprzedniego. I wgl kolesie nie wiedzą, co to jest ostatnia piosenka. Ludzie nie wyglądali, jakby oczekiwali bisa, ale no cóż... Laughing

The National. Zaczęli świetną piosenką Anyone’s Ghost. Później też było nieźle. A jak jeszcze wokalista wyszedł w tłum... Very Happy

Przyznaję, że nie znałam The National przed Heńkiem, ale ich koncert mnie bardzo mile zaskoczył. Coś mi się wydaję, że może dołączą do moich ulubieńców Wink

Gwiazda wieczoru Coldplay. Koncert był super. Fajnie było, jak wszyscy śpiewaliśmy m.in. The Scientist, Viva La Vida, Clocks. I jeszcze to, jak ich wywoływaliśmy na scenę Very Happy

Ogólnie wszystko świetnie, tylko czemu nie zagrali Don't Panic i Talk?! No trudno...

Paolo Nutini. Uwielbiam tego gościa po występie na HOFie. Żałuję, że nie byłam na całym, ale przynajmniej załapałam się na New Shoes, Pencil Full Of Lead i cover MGMT Time To Pretend. To był czad! Wszyscy się bawili, tańczyli.

Miałam jeszcze zostać na Caribou, bo Odessa mi się spodobała, ale zaczęli nieciekawie, więc sb poszłam. Po drodze był jeszcze Fat Freddy's Drop i wszyscy śpiewali Fire, fire! czy coś w tym stylu Laughing

Ogólnie super było Very Happy

Nie żałuję, że całą Polskę przejechałam, żeby tam być Razz

Czarująca

A ktoś na Wombatsach był?