[albumy] Youth and Young Manhood

someone_like_me

wczoraj puściłam koledze z klasy California Waiting bo wie że mam manie na KOL:) stwierdził, że są nieźli i że to jego klimat Smile

Agusiek

mój kumpel też California Waiting słucha. Kol - raczej nie, California Waiting i Red Morning Light - ooo tak Very Happy

Luśka

Pożyczyłam moje koleżance OBTN i 'Day And Age' Kilersów w takim samym celu co BM. Niestety, bardziej spodobała jej się ta druga płyta, a OBTN nie zdązyła nawet w całości przesłuchać, bo się wkurzyłam i poprosiłam o zwrot po jakimś miesiącu Confused

Zresztą, puszczałam jej niektóre single KOL i się nie spodobały, więc i tak nic by z tego nie było. Nie wiem co jest z tą dziewczyną, bo kiedyś razem ze mną słuchała np. FOB Sad

muller

kolesiowi na którego wpadłam ostatnio ze słuchawek leciało
cold desert

alka

a jak to sie ma do YAYM ? Razz

dyda

właśnie też się zastanawiałam Very Happy

Narcyz

Być może wypowiedź muller ma jakieś ukryte przesłanie.

W każdym bądź razie ja się go jeszcze nie doszukałem.

muller

nie dokończyłam
a później zaczęło lecieć dusty

sorka że od razu nie napisałam
przepraaaszam wszystkich

Kolka

Energia, energia i jeszcze raz energia + szaleństwo + młodość + bezkompromisowość + szczerość + "szołbiznesowe nieskalanie". Rzecz niestety już przez KOL nie do powtórzenia. Sad

Dość długo mi ten album nie podchodził, chyba najbardziej przez śpiew Caleba - pamiętacie tego recenzenta, który czepiał się właśnie tego elementu kingsowej twórczości? Wydaje mi się, że mógł wyrobić sobie tę opinię m.in..na podstawie pierwszych nagrań KOL (jeśli w ogóle je znał, ale zakładam, że tak Twisted Evil

), z niewyraźnym, niechlujnym, jakby z zaciśniętymi zębami wydawanym głosem. Mnie też strasznie to drażniło. Kompletnie nie zwracałam uwagi na pozostałą świetną zawartość płyty, tylko od razu ucho wychwytywało Calebowy wokal.
Dzisiaj się już tylko śmieję z tamtej początkowej reakcji, a gdyby dziś ktoś spytał się o moją ulubioną królewską płytę, to najprawdopodobniej padłoby właśnie na YAYM. Dlaczego? Patrz wstęp. Po drugie tak to chyba już u mnie jest, że gładkie, od razu wpadające w ucho melodie, zostają niestety w głowie najkrócej, może najintensywniej się je kocha, ale też z większym hukiem następuje koniec romansu. Kiedy zaś wkłada się trochę wysiłku w budowanie uczucia, tym trwalszy jest potem związek Smile

666 postów. Ave satan!!! Wink

alka